Niechaj tradycji stanie się zadość. Krótka pogadanka o blogowym życiu.
Od samego początku istnienia bloga, zastanawiałam się przez cały czas o
czym tak naprawdę chcę pisać. Był czas na same słowa, które płynęły
totalnie ode mnie - z serca. Był czas na porady miłosne, kiedy totalnie świat wywrócił mi się do góry nogami. Był czas na książki, do których ostatnio nie mogę powrócić.
Był czas na trochę Azji, która naprawdę sprawiała mi radość i nadal sprawia, jednak jest to na pewno trudniejsze, kiedy jedyną moją wiedzą na chwilę obecną są filmy, książki oraz inne teksty mówione.
Nie wiem który raz to powiem na tym blogu, ale czas na zmianę. Był czas na przemyślenia, jednak przyznam szczerze, że przemyślenia są dla mnie dosyć trudnym tematem i naprawdę ciężko jest mi pisać o tym o czym sama myślę, ponieważ a nuż, jestem młoda, jeszcze mi się odmieni.
Zaczynając pisać nie miałam planu na bloga.
Naprawdę.
Im jestem starsza tym bardziej nie dostrzegam różnicy w byciu popularnym a byciu "normalnym". No wiecie... Chcesz być jak ktoś sławny? Rusz dupcie i chwytaj gwiazdy, żeby dopiąć swego. Tak... właśnie teraz zeszłam z tematu tego wpisu, wiem, ale... totalnie nie wiem jak zacząć.
100 raz powtórzę. Zmiany. Na moim blogu to już chyba norma. Mam pewien pomysł na bloga. Jak narazie to sekret, jednak będzie to... jak zwykle 100% mnie ale w trochę lajtowym wydaniu.
Krótko mówiąc powodem mojego oddechu od bloga jest... brak pomysłu na siebie.
Nikomu tego nie życzę to fatalne uczucie. No wiecie... chcecie coś napisać, wszystko ładnie pięknie macie nawet jakiś pomysł ale... Wasz blog nie pasuje konkretnie do tego pomysłu albo... nie... inaczej ten pomysł kompletnie nie pasuje do Waszego bloga. Co w takiej sytuacji?
No dobra... ale w mojej sytuacji byłoby ich z pięćdziesiąt. Zresztą nigdy nie lubiłam tego rozwiązania. Nadal nie lubię. Wydaję mi się że otwierając drugą stronę, będę dążyć w jakimś stopniu do upadu tej pierwszej albo nawet... do upadku obydwu. Lepiej skupić się na jednej stronie, jednak... co jak masz za dużo pomysłów z totalnie innej beczki. Piszesz bloga o książkach i nagle no nie wiem... chcesz napisać o tym jak dobry ostatnio zrobiłeś rosół na niedziele. Słaby przykład, bo jak sobie teraz myślę wszystko da się połączyć. Książki z filmami. Azję z filmami i książkami, ale... czy to na pewno dobrze wygląda?
Dużo osób jednak woli czytać blogi tematyczne, gdzie z góry ładnie określony jest temat bloga.
Dążymy do tego... naprawdę bardzo mocno. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Najgorszym momentem jest dla mnie czas, gdy nie mam o czym napisać. Po prostu sama z siebie.
I'm not a robot. a i tak pomimo iż jakiś post bardzo mi się nie podoba, robię to. Nie ukrywam zdarzyło mi się to kilka razy, nie powiem że nie, chociaż w większości te posty są już niedostępne. Nie lubię marnować czasu na post, który po jakimś czasie znika, jednak po co ma coś tkwić w sieci jeżeli "to nie ja". Tak teraz zaprzeczyłam sama sobie, usuwasz a mówisz że nie lubisz tego robić, bo marnujesz swoją pracę. Niestety... tak było
Nadając blogu nowy temat przewodni. Posty, które nie pasują do tego tematu, oczywiście będą się pojawiać (od czasu do czasu można, ale nie cały czas) a posty, które stworzyłam wcześniej, nie znikną, przynajmniej na chwilę obecną nie mam tego w planach. 😄😃😉
Był czas na trochę Azji, która naprawdę sprawiała mi radość i nadal sprawia, jednak jest to na pewno trudniejsze, kiedy jedyną moją wiedzą na chwilę obecną są filmy, książki oraz inne teksty mówione.
Nie wiem który raz to powiem na tym blogu, ale czas na zmianę. Był czas na przemyślenia, jednak przyznam szczerze, że przemyślenia są dla mnie dosyć trudnym tematem i naprawdę ciężko jest mi pisać o tym o czym sama myślę, ponieważ a nuż, jestem młoda, jeszcze mi się odmieni.
Zaczynając pisać nie miałam planu na bloga.
Naprawdę.
Fun fun... będę pisać o swoim życiu,jednak... ono jest całkowicie normalne.
Im jestem starsza tym bardziej nie dostrzegam różnicy w byciu popularnym a byciu "normalnym". No wiecie... Chcesz być jak ktoś sławny? Rusz dupcie i chwytaj gwiazdy, żeby dopiąć swego. Tak... właśnie teraz zeszłam z tematu tego wpisu, wiem, ale... totalnie nie wiem jak zacząć.
100 raz powtórzę. Zmiany. Na moim blogu to już chyba norma. Mam pewien pomysł na bloga. Jak narazie to sekret, jednak będzie to... jak zwykle 100% mnie ale w trochę lajtowym wydaniu.
Krótko mówiąc powodem mojego oddechu od bloga jest... brak pomysłu na siebie.
Nikomu tego nie życzę to fatalne uczucie. No wiecie... chcecie coś napisać, wszystko ładnie pięknie macie nawet jakiś pomysł ale... Wasz blog nie pasuje konkretnie do tego pomysłu albo... nie... inaczej ten pomysł kompletnie nie pasuje do Waszego bloga. Co w takiej sytuacji?
Może by założyć drugiego bloga?
No dobra... ale w mojej sytuacji byłoby ich z pięćdziesiąt. Zresztą nigdy nie lubiłam tego rozwiązania. Nadal nie lubię. Wydaję mi się że otwierając drugą stronę, będę dążyć w jakimś stopniu do upadu tej pierwszej albo nawet... do upadku obydwu. Lepiej skupić się na jednej stronie, jednak... co jak masz za dużo pomysłów z totalnie innej beczki. Piszesz bloga o książkach i nagle no nie wiem... chcesz napisać o tym jak dobry ostatnio zrobiłeś rosół na niedziele. Słaby przykład, bo jak sobie teraz myślę wszystko da się połączyć. Książki z filmami. Azję z filmami i książkami, ale... czy to na pewno dobrze wygląda?
Dużo osób jednak woli czytać blogi tematyczne, gdzie z góry ładnie określony jest temat bloga.
Dążymy do tego... naprawdę bardzo mocno. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Najgorszym momentem jest dla mnie czas, gdy nie mam o czym napisać. Po prostu sama z siebie.
I'm not a robot. a i tak pomimo iż jakiś post bardzo mi się nie podoba, robię to. Nie ukrywam zdarzyło mi się to kilka razy, nie powiem że nie, chociaż w większości te posty są już niedostępne. Nie lubię marnować czasu na post, który po jakimś czasie znika, jednak po co ma coś tkwić w sieci jeżeli "to nie ja". Tak teraz zaprzeczyłam sama sobie, usuwasz a mówisz że nie lubisz tego robić, bo marnujesz swoją pracę. Niestety... tak było
Nadając blogu nowy temat przewodni. Posty, które nie pasują do tego tematu, oczywiście będą się pojawiać (od czasu do czasu można, ale nie cały czas) a posty, które stworzyłam wcześniej, nie znikną, przynajmniej na chwilę obecną nie mam tego w planach. 😄😃😉
Tak jestem roztrzepana, ale... Jestem sobą