Filmowe podsumowanie kwietnia 2020!
Kwarantanna, a raczej wycofywanie obostrzeń z nią związanych wpłynęły na mnie tak bardzo, że filmowe podsumawanie kwietnia dodaję właśnie teraz 15 czerwca, co mam nadzieję wybaczycie mi, gdy zobaczycie ilość filmów, jaką w tym miesiącu obejrzałam.
FILMY:
"You get me" (2017)
Moja ocena: 6,5/10
Zaczęłam oglądać film ze względu na zwiastun, który bardzo mnie zaintrygował, jednakże po obejrzeniu filmu, troszeczkę się zawiodłam tym, co zobaczyłam. Zakończenie moim zdaniem zostało zrobione trochę na "odczep się", jakby trzeba było jakoś zakończyć, a nie było pomysłu, więc reżyser zdecydował się zakończyć film idąc po najmniejszej linii oporu.
"Przypływ wiary" (2019)
Moja ocena: 5/10
Film ten obejrzałam ze względu na to, że był on jednym z naszych zadań domowych z okazji rozpoczęcia e-lekcji. Nie ciągnie mnie zbytnio do książek jak i religijnych filmów, ponieważ uważam, że większość z nich jest tak robiona, aby łapał nas crige/żenada, takie sytuacje doprowadzają do przyjęcia tego, jakie coś jest i koniec. Nie zmusza zaś do dłuższych rozmyślań. Film "Przypływ wiary" bardzo mnie zaskoczył. Większość przedstawionych wydarzeń jest zupełnie ludzka. Ciężko powiedzieć, że logiczna, gdyż nie zaliczałabym filmów religijnych do typowo rozwijających się filmów przyczyna i skutek, gdyż w filmie występują zjawiska boskie (nadpryrodzone).
"Wszystko się może przytrafić" (1995)
Moja ocena: 3/10
Kolejny film, który obejrzałam, bo musiałam z racji panującej sytuacji na całym świecie, tym razem nie na religię, tylko na wiedzę o kulturze. Ciężko tak naprawdę powiedzieć mi coś więcej o filmie, który tutaj możemy zobaczyć. Jego ideą jest zadawanie niezręcznych pytań starszym ludziom, o które świadoma osoba by nie zapytała, przez dziecko.
"Pech to nie grzech" (2018)
Moja ocena: 7/10
Do polskich filmów podchodzę jak pies do jeża. Bardzo rzadko. Myślę, że nie muszę tłumaczyć dlaczego. Film "Pech to nie grzech" obejrzałam ze względu na długość trwania filmu (1h 22 min.). Włączyłam go już lekko zmęczona wieczorem i czas pozwolił mi na to, żeby go skończyć w miarę szybko. Zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie.
"Proceder" (2019)
Film biograficzny o życiu rapera Tomasza Chady. W tym momencie nie oceniam akcji, samego filmu, gdyż nie mogę ocenić ludzkiej tragedii. Tragedia, tragedii nie równa. Moja ocena dotyczy tylko i wyłącznie samej realizacji, od której po tym, co słyszałam, wymagałam o wiele więcej.
"The Meg" (2018)
Moja ocena: 9/10
Jeden z trzech najlepszych filmów, których realizacja jest naprawde... Wow. Wszystkie filmy jakie znam, chcące uchwycić temat stricte rekinów/ życia istot podwodnych, leżą na podstawowym poziomie tworzenia animacji głównej postaci podwodnej. Film, który dzisiaj Wam prezentuję wygląda naprawdę bardzo realistycznie - przybliżenia naszego (nazwanego roboczo "rekina") nie są przybliżonymi pikselami, za to ogromny plus. Zdaję sobie sytuację, że taka animacja, wyglądająca jak najbardziej realistycznie w dzisiejszych czasach to pikuś, przy tym co było 10/20 lat temu.
"Katyń" (2007)
Moja ocena: 4/10
Tak jak zawsze nie oceniam tragedii, tylko realizację, która w tym filmie nie przypadła mi po prostu do gustu.
"Unorthodox. Za Kulisami"
Moja ocena: -
"Upadek Grace" (2020)
Moja ocena: 9/10
Drugi z dzisiejszego zestawienia film, który jest genialną historią dla osób lubiących rozwiązywać zagadki do obejrzenia wieczorem. Nie spodziewałam się zakończenia, które po prostu rozwaliło mi wszystkie możliwe zakończenia, które wykształy mi się podczas oglądania. Zaskakująco ciekawy, który poleciłam już dookoła kilku moim znajomym.
"Duże dzieci" (2010)
Moja ocena: 9/10
Trzeci i ostatni najlepszy film, które obejrzałam w kwietniu i który rozbawił mnie swoją historią. Adam Sandler = będzie śmiesznie. Co tutaj więcej mówić... Oglądajcie!
"Hot girls wanted" (2015)
Moja ocena: 3/10
Nie oceniam za tematykę, jednakże za realizację. Nie obejrzałam filmu na raz, możliwe, że moja psychika troszeczkę nie wytrzymała za pierwszym razem, dlatego podzieliłam go sobie i oglądałam na raty. Opowiada o dziewczynach, które świadomie decydują się na to, o czym większość kobiet do dziś ma problem chociażby pomyśleć.
SERIALE:
"Narcos" (2016)
10 odcinków - skończony 2 sezon Moja ocena: 8/10
Bardzo fajnie przedstawiony serial, zawierający oczywiście wydarzenia oparte na faktach. Przedstawia życie przemytników narkotykowych oraz próby rządu, policji, ambasady amerykańskiej w zwalczeniu ich działań. Śmieło mogę powiedzieć, że realizacja 10/10. Muzyka również dobrana jest naprawdę dobrze, przez co chłoniemy klimat tamtych lat oraz regionu. Bohaterowie dobrani pod swoje role to cudo. Moi ulubieńcy to oczywiście Pablo, jego żona, Javier, Carillo i Limon. Serial obejrzałam, ale nie wciągnął mnie zupełnie, nie pochłonełam go w dwa/trzy dni, wręcz przeciwnie musiałam go sobie dawkować, stąd taka, a nie inna ocena.
"Unorthodox" (2020)
4 odcinki - skończony 1 sezon Moja ocena: 4/10
Serial obejrzałam ze względu na przedstawienie kultury. Przedstawiony jest z kilku perspektyw oraz zawiera wstawki powracające do przeszłości. Zakończenie jest monotonne, przewidywalne i z tego, co się dowiedziałam od Natalii z LINK ma zupełnie innezakończenie niż w książce. Książki nie przeczytam raczej, serial obejrzałam. Nie zachwycił mnie.
"BONDING" (2019)
6 odcinków - skończony 1 sezonMoja ocena: 4/10
Włączyłam 1 odcinek z myślą "będzie śmiesznie" zobaczymy o co chodzi 20 minut mojego życia mogę poświęcić na jeden odcinek". Obejrzałam cały serial w 2 dni. Nie mogę powiedzieć, że to serial który niesamowicie mnie zaskoczył. Bez rewelacji, ale chce się oglądać, aby zobaczyć co tutaj jeszcze wymyślili. Główni bohaterowie moim zdaniem zostali bardzo dobrze przypasowani do postaci, które grają. Poza tym odcienk 2/3 (teraz dokładnie niepamiętam) bardzo mnie zniesmaczył. Nie polecam oglądać przy jedzeniu.
"Dom z papieru" (2017)
13 odcinków - skończony 1 sezon Moja ocena: 8/10
O tym serialu, wolałabym opowiedzieć Wam więcej po jego zakończeniu. Póki co mogę powiedzieć, że wciągnęłam się, jednakże nie na tyle, że nie mogę się od niego oderwać. Moje ulubione postaci póki co to Berlin (chociaż już teraz zaczął mnie denerwować) oraz Nairobi. Arturitto doprowadza mnie do szału tak samo jak Rio, Tokio i Profesor. Przedstawienie historii jest bardzo niespotykane, gdyż za wszelką cenę zależy nam na tym, aby "porywacze" wydostali się z mennicy według wcześniej skonstruowanego planu. Moją ocenę tego serialu na pewno podsumuję w osobnym poście.