O tym dlaczego lubię zimę...



U mnie ostatnio zmiany. Od dłuższego czasu myślę nad blogiem. Co zrobić, jaką tematykę wprowadzić. Zastanawiam się nad fotoblogiem a po prostu life stylem. Na chwilę obecną postanawiam że wpisy na blogu będą pojawiały się co tyle na ile starczy mi czasu, którego u mnie ostatnio coraz mniej oraz opierając się na temacie osobistym. Będę dzielić się z Wami moim życiem, dobrymi książkami oraz rzeczami na które warto poświęcić post czy dwa.




Powracając do tematu postu jest wiele rzeczy za które kocham zimę. Nie tylko ze względu na moją datę urodzenia, ale również za świąteczny klimat oraz za wspaniałe zdjęcia.

Uwielbiam fotografie. Szczególnie fotografie artystyczną. Mam do niej jakiś szczególny sentyment, ponieważ często odkrywam jakieś drugie dno. Chodzi mi tutaj o zdjęcia typu siedzi sobie dziadek na mega starej, zniszczonej ławce patrzy z uśmiechem na chłopca w ogrodniczkach z lizakiem, który siedzi wpatrzony w ziemie.  Mam nadzieje że zrozumieliście o co mi chodzi.
Niby zwyczajne zdjęcie, ale posiadające jakiś przekaz.


Fotografie rodzinne również uwielbiam. Przedstawiają wspaniałe historie. Wiele jest ustawianych, jednak każde ma swoją historię. Przedstawiają konkretne wydarzenia w życiu, święta czy też normalne spotkanie ze znajomymi przy budce z goframi.
Do dziś pamiętam jak w jedną z Wigilii, przyjechała do mnie rodzina i przez 15 minut robiliśmy zdjęcia. Były to czasy kiedy samowyzwalacz w aparatach czy telefonach nie był za modny, więc wszyscy bardziej cieszyliśmy się z "nowej technologii" niż z samego zdjęcia.

Wspaniałe chwile...


Będąc małą dziewczynką uwielbiałam stać przed obiektywem. Teraz trochę się zmieniło. Wolę stać za obiektywem, jednak nie ukrywam że czasem fajnie jest poczuć się jak modelka i trochę powygłupiać przed aparatem.

Mój tata bardzo często robił zdjęcia, przez co teraz nazywam go fotografem, ponieważ to on zaraził mnie miłością do fotografii. Zawsze kiedy zdarzyła się okazja bycia na chwilę "modelką", moje pozy, a dokładniej poza, zawsze wyglądała tak samo.
Ręce na biodrach i prawa noga wysunięta przed lewą, skierowana w prawą stronę. Wyglądało to naprawdę bardzo sztucznie.

Teraz przyznam szczerze, że lepiej wychodzę na zdjęciach z zaskoczenia lub wtedy kiedy się wygłupiam lub śmieję.



Ostatnio mam hopla na punkcie robienia zdjęć, co już niedługo będzie można tutaj zaobserwować. Dzisiejszy post jest jedną z kilku "sesji", które wykonałam na weekendzie.
Mogę śmiało powiedzieć, że to jedne z moich najlepszych zdjęć w całym moim życiu.
W każdym razie tak mi się wydaję, oceńcie sami. Zachęcam.


Mam nadzieję że dzisiejszy post się Wam spodobał. Zachęcam do komentowania i oczywiście do zostania ze mną na dłużej.
Copyright © 2014 StrażniczkaFoxTribus , Blogger