"Współlokatorzy" - Beth O'Leary

Tiffy i Leon dzielą mieszkanie. Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko. Tiffy i Leon nigdy się nie spotkali…
Potraficie sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji?

"Współlokatorzy" - Beth O'Leary 

tytuł oryginalny: The Flatshare
wydawnictwo: wydawnictwo Albatros
ilość stron: 432
data premiery: 15 maja 2019
tłumaczenie: Robert Waliś
kategoria: literatura obyczajowa, młodzieżowa;

Fabuła:
Tiffy jest kobietą pracującą w wydawnictwie DIY, która szuka mieszkania, aby móc wyprowadzić się od byłego chłopaka i jego dziewczyny. W internecie znajduje ogłoszenie, o tym, że ktoś o inicjale L. Towmley wystawia mieszkanie na wynajem w bardzo atrakcyjnej cenie. Dziewczyna musi jednak liczyć się z tym, że będzie dzielić łóżko z właścicielem mieszkania - Leonem - co skutecznie dezaprobują jej przyjaciele.
Leon jest pielęgniarzem, który pracuje po nocach na oddziale, przez co nie ma go w domu całą noc, zupełnie inaczej niż Tiffy, której w domu nie ma do godzin wieczornych, gdyż pracuje w wydawnictwie nad najnowszą książką "Szydełkiem przez życie". Zmuszona przez sytuację dziewczyna zgadza się na podpisanie umowy z nieznajomym, z nadzieją, że chociaż na spotkaniu przy potpisaniu umowy zobaczy jak wygląda.
Aby móc podpisać umowę dziewczyna decyduje się umówić z nim na spotkanie, na które przychodzi jego dziewczyna. Tym samym główna bohaterka dowiaduje się, że nigdy nie spotka się z właścicielem mieszkania.

❌ SPOILER FABUŁY❌
Brat Leona, Richi, siedzi w więzieniu za napaść z dłonią w ręku, w który został wrobiony przez pewien gang. Leon bardzo domaga się powtórnego rozpatrzenia sprawy brata, gdyż jest pewny jego niewinności, zupełnie odwrotnie niż jego dziewczyna przez co młody decyduje się z nią zerwać.

Pewnego dnia, gdy Tiffy znajduję się w domu, dzwoni telefon. Dziewczyna postanawia się go odebrać, a ze słuchawki telefonu dobiega ją męski głos z bardzo wyraźnym akcentem. Poznają się, a Richi obieca wysłać dziewczynie list, w którym wyjaśni jej dlaczego się tam znalazł, aby mogła mu uwierzyć w jego niewinność.
Po przeczytaniu listu Tiffy, kontaktuje się ze swoją przyjaciółką prawniczką, Gerty, aby zasięgnąć jej rady w sprawie mężczyzny. Przyjaciółka widząc pewne niedociągnięcia ubiegłej rozprawy, decyduje się, na to aby pomóc wyciągnąć Richiego z więzienia i decyduje się wziąć jego sprawę.

❌KONIEC SPOILERÓW❌



Okładka: 
Mówcie co chcecie, okładka jest śliczna, sugerująca od samego początku o grupie docelowej, troszeczkę przesłodzona, ale bardzo kobieca.

Forma: Książka jest podzielona na rozdziały, które są przeplatane osobą - Tiffy/Leon.  Co w tym przypadku jest bardzo fajne, ponieważ możemy zauważyć kawałek sytuacji w odczuciu Tiffy i jej kontynuację w odczuciu Leona. Oprócz tego młodzi kontaktują się w domu (nie widzą) za pomocą samoprzylepnych karteczek, zostawianych na stole, ścianach czy na blacie.
Oprócz tego styl pisania liścików jest zupełnie inny, co pomaga nam się połapać w tym przez kogo był napisany liścik - jedna jest napisana kursywą, natomiast druga czcionka jest pogrubioną. Tak samo mają się dialogi.

Książka jest napisana naprawdę dobrym, co najważniejsze młodzieżowym językiem, który pozwala pochłonąć tę książkę, w krótkim czasie.

Ocena fabuły:
Wielkim plusem książki jest to, że akcja nie krąży tylko i wyłącznie wokół głównego wątku. Można by powiedzieć, że coś co przyciągnęło nas do książki jest jej tłem.

Nic dodać nic ująć. Dla mnie wszystko, co znajduje się w tej książce jest bardzo dobre. Wydaję mi się, że to za sprawą oryginalnego pomysłu na fabułę książki. Nigdy nie spotkałam się z takim pomysłem, ba nawet nie czytałam jeszcze książki o współlokatorach tak w ogóle. Książka, która jest naprawdę przyjemna w odbiorze, w przypadku osób, które czytają dużo i często. Myślę, że na spokojnie można ją z połknąć w jeden dzień.


❌SPOILERY ❌
(Autentycznie) strzeliłam sobie face palm'a  w momencie, w którym było naprawdę "gorąco", a tydzień wcześniej mieli problem się dotknąć, nie mówiąc już o tym, że jak już ustaliliśmy normalnie od poniedziałku do piątku się nie widzieli. Bardzo ciekawiło mnie wówczas, jak to się stało, że tydzień po sobocie, w której tylko się dotknęli ( i było to wtedy dla nich wielkie wydarzenie), oni nagle zaczęli się do siebie przymilać, całować i chcieli OBOJE czegoś więcej.

❌KONIEC SPOILERÓW❌



Moja ocena: 7/10
Ta książka to zupełny absurd, ale w gruncie rzeczy ten absurd mi się podoba. 
Posiada oryginalny pomysł, który po prostu w moim odczuciu dobrze się sprzedał. 



Copyright © 2014 StrażniczkaFoxTribus , Blogger