Łza.

Szpital. Miejsce znienawidzone przeze mnie od najmłodszych lat. Myślę, że nie tylko przeze mnie, ale większa część z nas, mogłaby się ze mną zgodzić. To miejsce, które widziało na pewno najwięcej szczerego, ludzkiego uśmiechu, łez czy też prawdziwych emocji oraz uczuć.


Czy jest na sali osoba, która zna wartość ludzkiej łzy?
Wiele razy płakałam. Mogę się nawet założyć, że ilość wody w niejednym jeziorze jest równa ilości łez jakie uroniłam. Wzruszam się, bardzo często z powodu małych, dla wielu z ludzi, nieznaczących chwil, jednakże równie łatwo jest mnie urazić. 

Na sali dwoje mężczyzn. Jeden z nich leży na łóżku przy oknie zamyślony wpatrując się w życie, które tętni za oknem. Słyszy kroki zbliżających się dwóch kobiet, które przyszły odwiedzić Pana na łóżku obok. W momencie, w którym kobiety weszły do sali, zerwał wzrok i zatopił go w gościnności oraz serdeczności obu pań. Uronił łzę. Rodzina, tyle zrobiłby, aby zobaczyć własną. Żonę, dzieci, jednakże nikt nie pojawia się na horyzoncie, aby go odwiedzić. Ból wspomnień o rodzinie, którą tak bardzo chciałby zobaczyć narasta z każdą minutą. To za ciężkie. Jego błysk w oku oznacza wspomnienie rodziny, za którą tęskni. Rodziny, która w tym momencie nie jest przy nim. W tym momencie widząc uśmiechnięte twarze rodzin pacjentów obok, chciałby dostrzec błysk w oczach bliskich, którzy przyszliby do niego w odwiedziny. Wyciąga chusteczkę, którą próbuje zatamować łzy, jednak na próżno, gdyż myślami nadal jest przy własnej żonie, dzieciach, być może i wnukach. Zwraca głowę w stronę okna, któremu wcześniej żarliwie się przyglądał. 

Drugi pacjent siedzi obok swojej rodziny. Żony oraz córki, od których czuć ciepło, miłości jaką czują do mężczyzny. Żona, starsza pani, na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że pani blisko 80 lat, kochająca na zabój męża. Wpatrując się w niego roni łzę. Jest świadoma choroby mężczyzny, w którym zakochała się i zaprzysięgła być z nim do końca swoich dni. Ukratkiem (tak aby mąż nie widział) odwraca głowę, aby co jakiś czas otrzeć dłonią łzy.
Z oczu mężczyzny wpatrującego się w rodzinę, również z oczu toczą się falę pełne łez. Pozytywnych, które mieszają się z negatywnymi na wspomnienie o ślubie wnuka. Ślubie, na którym po mimo zaproszenia nie pojawi się, ze względu na swój stan zdrowia i odległość ponad 500 kilometrów. Mężczyzna na ponowne przypomnienie o tym, że nie uda mu się dotrzeć na ślub wnuka, roni łzę. Małą, która jest wielka - pełna smutku, rozpaczy oraz miłości. Po chwili jedna kropla, przeradza się w przypływ, którego nie jest wstanie zatrzymać żadna tama.

Jaka jest wartość ludzkiej łzy?





Historia oparta na faktach. Zdarzenie miało miejsce w sierpniu bieżącego roku. 
(Zdjęcia wybrane do postu mają znaczenie sentymentalne, nie mają związku z tekstem)
Copyright © 2014 StrażniczkaFoxTribus , Blogger