"Plemiona. Wojna Bogów" - Łukasz Radecki 📘📖

 Dzisiaj po trochę dłuższej przerwie przychodzę do Was z postem na temat książki, która po pierwsze jest dobrą fantastyką, a po drugie jest spod pióra polskiego autora, dlatego mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca dzisiejszego wpisu. 


Książkę mamy podzieloną na trzy narracje - Zbyszka, Kacpra i Weroniki, którzy pewnego dnia z niewiadomych dla nich przyczyn przenoszą się do czasów słowiańskich plemion. Wszystko dlatego, że bogowie słowiańscy przegrali ostatnią bitwę z Czarnobogiem, przez co następną bitwę, będą musieli stoczyć ludzie, poniekąd w obronie tyłków Peruna i jego świty. Co ciekawe, każdy z bohaterów przenosi się do innego plemiona w czasie, gdy mają odbyć się zmagania bogów, stanowiące o tym, kto ostatecznie stoczy walkę z Welesem. 

Bardzo ciężko jest opowiedzieć o tym, co dzieje się w tej książce, gdyż znajdziemy tutaj wiele smaczków, które może nie tyle zaspoilerują nam końcówkę, ale na pewno pomogą nam w przewidzeniu kolejnych działań bohaterów, dlatego przytoczę tutaj historię, jednego z naszych bohaterów. 

Zbyszek jak na "byczka fernando", "typowego maczo" przystało, musiał przy pierwszej lepszej okazji ,po przeniesieniu się w przeszłość, wdać się w bójkę, którą na swoje szczęście przegrał. Wodzowi plemienia jednak przypadł do gustu na tyle, że chciał za wszelką cenę przyjąć odmieńca do plemienia. Swoim pomysłem podzielił się z ludnością pytając czy zgadzają się na przyłączenie go do swojego gniazda.  

W międzyczasie Zbyszek w tłumie zgromadzonych ludzi wypatrzył piękną dziewczynę, o imieniu Jagna. Gest jaki wykonał, puszczenie oczka, nie spodobało się jej wujowi, który od razu gwałtownie zareagował i zgodził się na przyjęcie młodzieńca do plemienia Radoszan tylko i wyłącznie pod warunkiem, że pokona go w walce. Borzywój, bo tak miał na imię wuj Jagny, był najsilniejszym i najlepszym wojownikiem, uważanym za niepokonanego w plemieniu, z czego jeszcze wtedy Zbyszek nie zdawał sobie sprawy... 


Co warto zaznaczyć, książka nie jest jednotomówką, dlatego na pewno w najbliższej przyszłości (po wydaniu 3 tomu), ukaże się jeszcze wpis podsumowywujący serię, która mam nadzieję. pozwoli Wam na zdecydowanie się czy warto ją przeczytać. Póki co ja uważam, że warto. Realizacja pomysłu idzie w parze z samym pomysłem. Lekturę czyta się naprawdę przyjemnie, choć chwilami osobiście miałam problem z połapaniem się w akcji, która jak już wspomniałam jest prowadzona, co kilka rozdziałów na zmianę przez innego bohatera. 

Bohaterów póki co nie znamy na tyle, aby oceniać ich postępowanie. Jedyne co na tę chwile jest wiadome to, to że Weronika nie daje sobie w kaszę dmuchać, tak samo jak Zbyszek, natomiast o Kacprze, mogę narazie powiedzieć, tylko tyle, że jest jedną wielką kluchą w rosole, która nie potrafi utrzymać się na wodzie. Muszę przyznać, że średnio nawet interesują mnie jego losy, chociaż sądząc po zakończeniu pierwszego tomu, na pewno jego postać dużo zmieni. 



Moja ocena: 8/10 

Lektura jest bardzo ciekawa i wciągająca. Jak na polską fantastykę bardzo dobrze rozbudowana i poprowadzona. Nie znajdziemy tutaj dennych opisów, niczym u Henryka Sienkiewiecza, zaś historia, którą będziemy poznawać ze strony na stronę nie zanudzi nas i również nie sprawi, że będziemy bardzo wytężać nasz mózg. Jest prostą w przekazie, słowiańską powieścią z elementami fantastycznymi, która na pewno spodoba się większości czytelnikom. Pozwala na poznanie fantastyki słowiańskiej, z którą większość słowian jest na bakier, dlatego tym bardziej zachęcam do sięgnięcia właśnie po nią. 

 "Plemiona. Wojna Bogów" - Łukasz Radecki

wydawnictwo: Nowa Baśń

ilość stron: 368 stron

data premiery: 26.03.2018

kategoria: literatura młodzieżowa, fantastyka


Bardzo dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń za papierowy egzemplarz książki Pana Łukasza Radeckiego. 💙

Copyright © 2014 StrażniczkaFoxTribus , Blogger